NADZWYCZAJNA ZMIANA STOSUNKÓW, CZYLI: „SZANUJ KONTRAHENTA SWEGO, BO MOŻESZ MIEĆ GORSZEGO ALBO TEŻ… NIE MIEĆ ŻADNEGO”

Wielu przedsiębiorców – w związku z pandemią – niemal z dnia na dzień utraciło płynność finansową. Pomimo proponowanych rozwiązań w postaci tzw. „Tarcz Antykryzysowych”, nadal zmuszeni są wybierać, które kontrakty realizować, a które rozwiązać lub – w braku takiej możliwości – z których kontraktów przestać się wywiązywać. 

Istnieje jednak rozwiązanie pośrednie jakim jest renegocjacja warunków umów, czyli zmiana zasad ich wykonywania na czas trwania epidemii. 

Renegocjacje wymagają jednak: po pierwsze, dobrej woli obu stron stosunku umownego, po drugie – poczynienia wzajemnych ustępstw. 

Przed przystąpieniem do renegocjacji warto określić pozycję negocjacyjną – zarówno swoją, jak i swojego partnera biznesowego. Jako punkt wyjścia koniecznie ustal BATNA dla danego kontraktu (ang. „Best Alternative To Negotiated Agreement”), tj. najlepszą z alternatyw dla negocjowanego kontraktu. Przez ten pryzmat należy oceniać każde rozwiązanie, które znajdzie się na przysłowiowym „stole negocjacyjnym”. 

Zastanów się, czy jesteś w stanie zaoferować kontrahentowi jakiś dodatkowy „bonus” za cenę tymczasowych ustępstw. Być może kontrahent będzie skłonny współpracować na korzystniejszych dla siebie warunkach w przyszłości, gdy sytuacja na rynku się ustabilizuje? 

Pamiętaj, że do kontraktu można wprowadzić przeróżne rozwiązania – i w zależności od potrzeb nadać im skuteczność prawną od daty podpisania aneksu (np. co do tymczasowych ustępstw) albo od określonej, lub możliwej do określenia daty w przyszłości (np. co do warunków współpracy po ustaniu epidemii). 

Przykładowo: „Strony nadają skuteczność prawną niniejszemu postanowieniu począwszy od dnia … / po upływie 3 miesięcy od podpisania niniejszego aneksu / po ustaniu epidemii COVID-19”. 

Zgodną wolą stron do aneksu można wprowadzić dowolne postanowienia, należy jednak pamiętać, aby pozostać w granicach swobody umów (vide: ramka), a także zachować ekwiwalentność, tj. wzajemność świadczeń (co jest szczególnie ważne dla celów podatkowych). Strony mogą również w każdej chwili rozwiązać stosunek umowy – na mocy obopólnego porozumienia. 

Art. 3531. [Zasada swobody umów] 

Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. 

Analogicznie, oceń również WATNA dla tego kontraktu (ang. „Worst Alternative To Negotiated Agreement”), tj. najgorszą z alternatyw dla negocjowanego kontraktu. Innymi słowy, jaki jest najgorszy możliwy rezultat negocjacji, na który możesz sobie jeszcze pozwolić (tj. warunek graniczny – poniżej, którego nie możesz zejść). 

Co jednak zrobić, gdy kontrahent w ogóle nie zgadza się na negocjacje nowych warunków albo propozycja, przy której obstaje znajduje się poniżej Twojej WATNA? 

Zdarzą się niestety sytuacje, w których kontrahenci nie okażą woli negocjacji lub zaproponują rozwiązania nie do przyjęcia. Wówczas: 

Zbadaj, co grozi w przypadku niewywiązania się z umowy (kary umowne, odsetki za opóźnienie, jeśli tak to w jakiej wysokości?). Sprawdź, czy strony mają możliwość jednostronnego rozwiązania umowy i w jakim trybie? Oszacuj, jakie koszty będą się z tym wiązały (np. zapłata odstępnego). 

Pamiętaj, że wypowiedzenie różni się w skutkach prawnych od odstąpienia. Wypowiedzenie odnosi bowiem skutek prawny na przyszłość (od daty rozwiązania umowy do przodu), a odstąpienie na przeszłość (od daty odstąpienia od umowy do tyłu – w praktyce niwelacja kontraktu od daty jego zawarcia), co oznacza, że przy odstąpieniu strony muszą zwrócić sobie wszystko, co wzajemnie do tej pory świadczyły (!). 

Uwaga! 

O trybie jednostronnego rozwiązania umowy będzie decydował charakter stosunku prawnego (co do zasady, czy jest to umowa o świadczenie jednorazowe – wówczas właściwe będzie odstąpienie, czy też umowa o charakterze ciągłym, gdy strony są ze sobą związane na miesiące lub niejednokrotnie lata – wtedy odpowiednie jest wypowiedzenie), a nie nazwa trybu rozwiązania umowy, którą strony błędnie przyjęły w umowie. 

Zwróć uwagę na fakt, że niektóre kontrakty mogą być rozwiązane jedynie wwyraźnie wskazanych przypadkach – np. umowę najmu zawartą na czas oznaczony można wypowiedzieć jedynie w wypadkach określonych w umowie (vide: art. 673 § 3 k.c.). Oznacza to, że jeżeli umowa najmu nie przewidziała szczególnych sytuacji, w których możliwe jest wypowiedzenie przez obie lub którąkolwiek ze stron, wówczas strony pozostaną związane umową do zakończenia okresu jej obowiązywania. Należy zatem przeanalizować treść umowy również pod tym kątem. 

Jeżeli jednak niewykonanie umowy wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, albo nie możesz pozwolić sobie na jednostronne rozwiązanie umowy – wówczas możesz powołać się na tzw. nadzwyczajną zmianę stosunków „rebus sic stantibus”. 

Co do zasady, umów należy dotrzymywać – „pacta sunt servanda”. Przedmiotowa zasada nie posiada jednak charakteru absolutnego, czy też bezwzględnego – szczególnie w obecnych, pokomplikowanych czasach. O powyższym najlepiej świadczy fakt, że ustawodawca nadał sądom powszechnym uprawnienie do oznaczenia na nowo sposobu wykonywania zobowiązań umownych, obniżenia lub podwyższenia wysokości świadczenia, a nawet rozwiązania umowy: 

Art. 3571. [Rebus sic stantibus

§ 1. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym. 

Co rozumieć przez nadzwyczajną zmianę stosunków? 

Jest to: „(…) taki stan rzeczy, który zdarza się rzadko, jest niebywały, niezwykły (…) chodzi o okoliczności, które nie są objęte typowym ryzykiem umownym, a ponadto są obiektywne i niezależne od stron” (vide: Wiśniewski T. Art. 357(1). W: Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna, wyd. II. WKP, 2018). Przykładem nadzwyczajnej zmiany stosunków, którym posługują się od lat przedstawiciele doktryny prawa oraz judykatura jest właśnie EPIDEMIA. 

Kiedy można zastosować klauzulę rebus sic stantibus? 

W celu skutecznego powołania się na klauzulę rebus sic stantibus należy udowodnić, że w wyniku nadzwyczajnej zmiany stosunków pojawiła się: (i) nadmierna trudność w spełnieniu świadczenia – tj. spełnienie świadczenia jest możliwe, lecz połączone ze znacznymi trudnościami natury technicznej, lub praktycznej, albo (ii) zagrożenie rażącą stratą – związane z koniecznością wydatkowania ponadprzeciętnych sum pieniężnych

Ponadto, powód powinien wykazać, że strony nie przewidywały nadzwyczajnej zmiany stosunków, a także że pomiędzy nadzwyczajną zmianą stosunków (np. epidemią), a trudnościami w spełnieniu świadczenia albo zagrożeniem rażącą stratą występuje związek przyczynowo-skutkowy. 

Sądowe dochodzenie zmiany lub rozwiązania umowy w obecnych realiach 

Nie jest możliwa jednostronna zmiana lub rozwiązanie umowy – na klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków „rebus sic stantibus” można powołać się jedynie na drodze postępowania sądowego. Jeżeli w wyniku epidemii COVID-19 zostały spełnione w/w przesłanki – to wyłącznie sąd jest uprawniony do „przymusowego” ukształtowania wzajemnych praw i obowiązków stron. 

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby strona wezwała kontrahenta do zmiany, a nawet rozwiązania umowy pod rygorem wystąpienia na drogę postępowania sądowego. Jak w wielu przypadkach, również tutaj ważna jest psychologia. 

Jeżeli jednak i to nie podziała na wyobraźnię kontrahenta, należy zabrać się za gromadzenie dowodów, które posłużą do wykazania zasadności roszczeń strony. Należy przyłożyć do tego szczególną wagę oraz staranność, gdyż w procesie cywilnym to na stronie wytaczającej powództwo spoczywa ciężar wykazania faktów, z których wywodzi skutki prawne. Pamiętaj, sąd cywilny co do zasady nie wyręczy Ciebie, jako powoda w dochodzeniu swoich racji (!). 

I tutaj, ukazuje się niewątpliwa „cienkość tematu”. Otóż, sądy które już dotychczas były delikatnie rzecz ujmując „mocno obłożone, a przez to mało wydolne”, obecnie dysponują jeszcze mniejszymi „mocami przerobowymi” (m.in. okrojoną liczbą pracowników biurowych), co w świetle zaistniałych okoliczności jest zupełnie zrozumiałe. Zanim powrócą na normalne tory, zapewne wiele wody w Wiśle upłynie… Zasadniczym problemem jest jednak to, że wydając wyrok sąd bierze pod uwagę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy

Co to oznacza? Otóż, w momencie orzekania COVID-19 będzie prawdopodobnie (miejmy nadzieję!) jedynie wspomnieniem – co będzie oznaczało, że w dacie zamknięcia rozprawy nie będzie istnieć owa „nadzwyczajna zmiana stosunków”, zatem roszczenie może zostać oddalone. Takie ryzyko powstaje w szczególności przy umowach o charakterze ciągłym, np. przy umowach najmu. Nie traćmy jednak nadziei, zawsze istnieje możliwość zabezpieczenia roszczenia na czas trwania procesu, jednakże jest to materiał na osobny artykuł. 

Zatem zamiast wkraczać na drogę postępowania sądowego, przekonaj swojego partnera biznesowego, że w jego interesie leży porozumienie się z Tobą w myśl zasady: 

SZANUJ KONTRAHENTA SWEGO, BO MOŻESZ MIEĆ GORSZEGO, ALBO TEŻ … NIE MIEĆ ŻADNEGO”. 

Patrycja Olejnik 

Członek OIRP w Warszawie (ukończona aplikacja radcowska) 

  
 

Scroll to Top